Hej!
Skoro masz manometr już zamontowany to sprawdź o ile zmienia się cisnienie przy różnych wydatkach turbin, czyli przy różnych prędkościach przepływu. Jeżeli manometr wskazuje 1,4-1,5 atmosfery to sam widzisz, że wahanie ciśnienia to 1 metr! Zatem wiarygodne przeliczenie ciśnienia przed turbiną już w stanie stabilnyej pracy (bez zminy położenia) wymaga kompensacji o straty oporu przepływu. Co oznacza, że sterownik musi przeliczyć wysokość w sposób w stylu H = H miern + H oporów rury. Zsumować wskazanie miernika i strat. Straty można wyliczyć, można dośwadczalnie zmierzyć. Z kolei jednak przy zmianie ustawień turbin ciśnienie się będzie zmieniać z uwagi na energię bezwładnosci masy wody w rurze. W momencie otwarcia turbiny ciśnienie mierzone przed wlotem spadnie bo woda będzie dopiero musiała (mówiąc trywialnie) się rozpędzić, z kolei zamknięcie trubin, zwłaszcza np. awaryjne spowoduje gwałtowny skook ciśneinia w górę (o ile nie ma zaworu upustowego). W rurociągu znajcuje się ok. 28 m3 wody. To duża masa dość w skali tak dokładnych wskazań ciśnienia. Średnia prędkośc wody wychodzi (średni przepływ) rzędu 1,5 m/s. To typowa wartość przewodów hydraulicznych ciśnieniowych, ale już jak na elektrownię dość spora moim zdaniem (co widać po stratach) - zwłaszcza w kontekście przepływów wyższych - co sam napisałeś jak moc dramatycznie leci... leci, bo dyspozycyjna wysokosć ciśnienia na turbiny (właśnie tam gdzie chcesz mierzyć spad!) spada z uwagi na wzrost oporów przewodu. Do potęgi względem prędkości przepływu! Reasumując. Moim zdaniem NIE ZADZIAŁA. ZACZNIJ OD POMIARÓW ZMIAN CIŚNIENIA PRZY SYMULOWANYCH RÓŻNYCH POŁOŻENIACH KIEROWNIC I ĆWICZENIACH OTWÓRZ/PRZYMKNIJ. PATRZ NA MANOMETR I NOTUJ. ZOBACZ JAK SIĘ ZMIENIA. I to jest diagnostyka oporów rury.
Próbowałem na układach pompowych i NIE DZIAŁAŁO. Dopiero jak przeniosłem ciśnieniomierz na przewód przy wyjsciu ze zbiornika (odwrócony Tówj układ

) to działało. Bo wtedy opory rury powodoały błędy rzędu 1-2 cm, a nie np. 1,2 metra, gdy czujnik miałem przy pompie. A co do wypowiedzi Szama. Czujnik montujemy POZA śwatłem przewodu. Opory nie rosną, chyba, że ktoś wspawa w głupi sposób króciec montażowy miernika. A mierniki tanie jak barszcz. Do wyboru do koloru, z wyświetlaczem, bez, sygnał zwierono-rozwierny, prądowy 4-20 mA, protokół HART, itp itd. Co chcemy. Ale skoro nie da się dac przewodu, znalazłbym czujnik o minimalnym poborze prądu, hydrostatyczny i wrzucił do wody przed ujęciem. Do tego nadajnik z anteną kierunkową i dwa akumulatorki. Skoro jest ujęcie, to trzeba czyścić. Więc raz na parę dni-tygodni ludź idący na górę zabiera pod pachę akumulatorek na wymianę. Żeby nie być gołosłownym - na mojej budowie system alarmowy tak działał, a do dziś podtrzymanie jest właśnie akumulatorkiem...
Maciek