Tołdi napisał(a):
CZ.
Odnośnie drugiego odnośnika: słowo sprawność użyłem świadomie ponieważ cytowałem to po tobie. W praktyce chodzi o wielkość mocy w stosunku do mocy zainstalowanej (i bywają przypadki że dochodzi do 103%). Obejżyj krzywą mocy jakiejś elektrowni i bądziesz od razu wiedział o co chodzi.
Do trzeciego odnośnika: Tu się nic nie zakłada, tu się robi pomiary wiatru przynajmniej przez rok i porównuje je z danymi z wielolecia z innych masztów. Dalej powstałe wyniki przekładamy na parametry konkretnej turbiny i dopiero możemy wyliczyć "sprawność" w roku. W różnych miejscach i dla różnych turbin wychodzi to inaczej. Jeszcze raz podkreślam- tu nie ma żadnego zakładania.. To że komuś wydaje się że wieje to nie znaczy że maszyna będzie pracować. np.G58 przy 3m/s robi 10 kW, przy 4 robi 31, przy 5-robi 80, przy 6-150, przy 7-250, przy 8-370, przy 9-530 a przy 12-850 kW. Narastanie mocy na wykresie jest w zakresie 5-11m/s bardzo gwałtowne i każdy metr robi dużą różnicę. Dla laika różnica 2-3 m/s w tym zakresie jest nieodczuwalna.
Co do hałasu. Jak o tym piszesz to powinieneś wiedzieć że maszyny stawia się w takiej odległości aby spełniły normę 45 lub 40 dB w zależności przy jakiej zabudowie będą - co to ma wspólnego z chorobami psychicznymi? I nie jest to hałas stały. Turbina raz stoi raz pracuje , a jak pracuje to z różną mocą więc i z różną emisją hałasu. Poza tym obraca się w różnych kierunkach więc i hałas jest niesiony w różnych kierunkach.
Cieszę się że w pozostałych kwestiach doszliśmy do porozumienia a pod ostatnim zdaniem mogę się również podpisać.
Pozdrawiam
Cz.

Oczywiście zamiast słowa "sprawność" powinno użyć się stopnia wykorzystania zainstalowanej mocy, też zrobiłem skrót myślowy i nie czepiam się tego. Sam potwierdziłeś argument: "Turbina raz stoi raz pracuje , a jak pracuje to z różną mocą więc i z różną emisją hałasu."
Wg mnie najważnieszy to , że pracuje w sposób nieprzewidywalny, nie wtedy kiedy potrzebujemy "mocy", a wtedy gdy wieje. Płacić trzeba równo bo sklasyfikowana jako OZE. Zmagazynować tego się nie da za bardzo ( wiem można pompować do góry wodę i z tej energii korzystać wtedy kiedy potrzeba, akumulatory i te sprawy). Wg mnie to do bani z taką techniką.
No i jeszcze strefy ochronne , aby ludzie nie byli narażeni na hałas, to już z OZE nie ma nic wspólnego. To po prostu biznes, np. hodowca świń wcale nie musi ich kochać, jeżeli hodowlę prowadzi w celu osiagnięcia zysku. Oczywiście może innych przekonywać , ze to takie urocze i miłe blondynki.
Pozdrawiam Szam