Witam.
W temacie elektrowni wodnych itp. jestem zupełnie zielony (przynajmniej na dzień dzisiejszy).
Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad pomysłem "przydomowej" elektrowni wodnej.
Idea polegałaby na tym, żeby zasilać turbinę wodą opadową.
Wybudować płytki ale wielki (oogromny) zbiornik (coś jak basen na podwyższeniu ) w którym zbierałaby sie woda z deszczu, śnieu itp.
Potem tą wodę wykorzystywałbym (przy spuszczaniu wody do niższego zbiornika, albo od razu na ziemię ) do napędzania turbiny.
spuszczając całą wodę od razu spowodowałbym lokalną powódź
dlatego chciałbym ją spuszczać co jakiś czas. Do tego potrzebna byłaby jakaś czuła turbina (zauważyłem, że niektóre turbiny zaczynają "działać" dopiero przy dużym przepływie wody ).
stąd mam trzy pytania: Czy taki pomysł w ogóle ma sens?
(tylko bez epitetów )
Czy istnieją na tyle czułe turbiny?
Czy można w jakiś szacunkowy sposób wyliczyć ile prądu produkuje dana turbina np. przy przepływie 1000l wody w określonym czasie .
Dziękuję za oświecenie zielonego (w tym wypadku niekoniecznie jako ekologicznego) członka forum
