Zachecamy wszystkich elektrowniarzy do powziecia podobnych krokow. Na pewno wielu z Was ma podobne problemy i naszym zdaniem nalezy przestac milczec.
Pozdrawiamy.
W cieniu Rospudy.
Kilkaset hektarów, kilka żab, parę mchów i rzeczka. Rospuda..i jej dolina. W niej albo wokół niej tysiące jej obrońców, wskakujących na drzewa, budujących obozy obrony doliny, zbierających podpisy, pikietujących obywateli.
Bronia doliny przed droga, przed mostami, przed rozwojem cywilizacji. Bronia Ci ktorzy widzieli i Ci ktorzy tylko slyszeli. Chcialoby się wręcz medialnie powiedzieć, bronią wszyscy.
W cieniu Doliny, gdzieś zaginiona, zapomniana i zaniedbana...Polska. Obszar 312 tysięcy kilometrów kwadratowych, kilkakrotnie wcześniej rozbierany, okupowany, zalewany krwią, w końcu niepodległy, lecz zapomniany.
W cieniu Doliny i małej Rospudy setki polskich rzek..ginących w oczach, rzek od Karpat po Bałtyk..zapomnianych...z wyjątkiem tej jednej Rospudy.
Rzeki te, pozbawione tysięcy obrońców, którzy tłumnie wyemigrowali by bronić doliny niosą ze sobą wszystko.
Rega, obszar Natury 2000, powiat gryficki, województwo zachodniopomorskie - Gryfice, centrum miasta. Jest 28 kwietnia, Anno Domini 2007, godzina 7:00. Pracownicy elektrowni wodnej w Gryficach, codziennym zwyczajem czyszczą wloty do turbin, w żargonie elektrowniarzy "kraty". Wyciągają ponad 200 butelek, kilkadziesiąt pojemników po przynęcie dla ryb. W gąszczu tych butelek opakowania od chipsów, papierosów, chleb, filtry samochodowe i wiele innych, które można wymieniać. Wyciągnęli tylko 200 jak mówią, ponieważ 2 razy tyle...utonęło po drodze tworząc specyficzny dywan na dnie Regi który zatopiony pod wodami tej pięknej rzeki rozkładał się bedzie kilkaset lat a może i dłużej.
Skoro wyciągnęli 200 jednego poranka, pytam się Was drodzy czytelnicy ile ich leży na dnie? Napływających przez dziesięciolecia dowodów troski obywateli o ojczystą przyrodę. Poza tymi zatroskanymi obrońcami polskiej przyrody, ciskającymi wszystkim co się da w wodę, są jeszcze EKOLODZY, władze miasta, powiatu, województwa i w końcu Polski. Dbają jak widać na zdjęciu niezwykle starannie, by w Polsce przyroda była nieskażona. W parku, który swoim cieniem zakrywa lustro Regi trudno znaleźć kosz na śmieci. Prosty, sześcienny, pojemnik, który jak jego nazwa mówi służy do umieszczania w nim odpadów powstałych w wyniku ludzkiej egzystencji.
50 metrów od miejsca, widniejącego na fotografiach, znajduje się Urząd Miasta wraz ze Starostwem Powiatowym. Nikogo to nie interesuje.
Z pewnością oprócz tej Regi i wielu jej sióstr płynących wzdłuż południków, jest wiele lasów, łąk, parków i innych zapomnianych skrawków i zakątków tej polskiej ziemi. Czy zapomnianych i osamotnionych w walce o przetrwanie na zawsze??
